A może by tak do Kanady? Monika Grzelak "Kanadiana"

 Syrop klonowy, bobry, lacrosse, hokej, zima, góry, łosie, śnieg, lasy, liść,... te skojarzenia najczęściej przychodzą nam na myśl, gdy słyszymy o Kanadzie. Pewnie nie jeden marzył kiedyś o odwiedzeniu tego odległego, niesamowitego, drugiego pod względem wielkości kraju na świecie. Jednak jak tam jest naprawdę? Czy nasze wyobrażenia mają odzwierciedlenie w rzeczywistości? Bloga https://6757km.com/ poznałam już kilka lat temu. A teraz sięgnęłam po książkę jego autorki Moniki Grzelak: "Kanadiana".


Monika Grzelak mieszka w Kanadzie od 2011 roku. Na początku miała zamiar spędzić w niej rok, ale niespodziewanie podróż zmieniła się w emigrację. Przez tyle lat poznała kraj nie tylko od strony turystycznej. Zdradza, jak wygląda życie codzienne Kanadyjczyków, zwłaszcza tych z Toronto, które teraz jest jej domem. Opowiada o ludziach, zachowaniach w pracy, na mieście, o mieszkaniu w szklanych wieżowcach, o sposobach na przetrwanie srogiej zimy, o zakupach czy o poruszaniu się TTC. 


Jednak sporo czasu poświęciła również na podróżowanie po kraju, poznawaniu jego większych oraz mniej popularnych zakątków. Quebec, Kanada Atlantycka, Ottawa, wodospad Niagara, rybackie wioski, latarnie morskie... Czytając "Kanadianę" odkrywa się różnorodność krajobrazów, a także wielokulturowość tego państwa. Autorka pracowała w nim kiedyś jako fotograf ślubny, dzięki czemu możemy poznać też imprezowe zwyczaje Kanadyjczyków. 


"Kanadiana" to świetny poradnik dla osób, którym przydadzą się praktyczne informacje dotyczące podróży czy emigracji do Kanady. Ale jest to również po prostu ciekawa lektura dla wszystkich zainteresowanych kulturą tego państwa lub zafascynowanych jego naturą, miastami. Nie ważne, czy się tam wybierasz czy chcesz tylko dowiedzieć się o nim więcej- ta książka z pewnością Cię usatysfakcjonuje. 

W czasie czytania zaskoczyło mnie to, że jest ona podzielona na dosyć krótkie części. Gdy przewracałam stronę, aż dziwiłam się, że to już koniec. Ale nie przeszkadzało mi to, a wręcz sprawiło, że siedziałam przy niej dłużej. Niektórym mogą nie pasować subiektywne opinie o przepisach w Kanadzie czy o jej władzy, ale występują one rzadko, może w jednym rozdziale. Interesujące zdjęcia i lekki język sprawiają, że lekturę czyta się szybko, a zawarte w niej bogactwo informacji odkrywa się z czystą przyjemnością. Ta porządnie przygotowana książka jeszcze bardziej zafascynowała mnie Kanadą i zdecydowanie mogę ją polecić!

Komentarze

Popularne posty

"Opowiadania dla dzieci według Dickensa"

Brandon Mull. "Baśniobór"

Najlepsi męscy bohaterowie w książkach. Za co ich kochamy?